Kotlina Sądecka - 15 stycznia 2021
Dopiero co narzekałam na brak śniegu. No to teraz jest go
pod dostatkiem. A nawet za dużo. Sypie i sypie, co powoduje duże utrudnienia na
drogach, tak że strach się gdzieś wybrać. Poza tym to żadna przyjemność być na
zewnątrz, kiedy tak pada. Człowiek szybko zamienia się w śniegowego bałwana.
Kiedy więc przestaje na krótko padać, a nawet trochę się przejaśnia, wykorzystuję ten moment na wybranie się na spacer do sądeckiego skansenu. Okazuje się, że drogi są tu pięknie odśnieżone (w przeciwieństwie do niektórych ulic), mimo że nie ma wcale ludzi. To dziwne, bo to piękne miejsce na spacer. O każdej porze roku.
Znowu mam cały skansen dla siebie. Od dawna już marzyłam, żeby
zobaczyć go w takiej zimowej odsłonie – ze świeżą, grubą okiścią na drzewach.
Przydałoby się więcej słońca, ale cóż… Jest tak pięknie, że grzechem byłoby
marudzić.
Włóczę się więc niespiesznie, brodzę w wysokim
śniegu, wydeptując własne ścieżki. Mogę sobie na to pozwolić, bo nie
spodziewając się, że drogi będą tu aż tak dobrze odgarnięte ze śniegu, ubrałam
się jak na górską wycieczkę.
Cisza, spokój, biel dookoła, przebijające się chwilami przez
chmury słońce, no i sielski klimat tego miejsca – wszystko to sprawia, że spacer
tutaj jest więcej niż tylko przyjemnością.
Kotlina Sądecka skanseny