Pogórze Rożnowskie - 12 lipca 2022
Krótka wycieczka
do zrekonstruowanego zamku w Wytrzyszce na Pogórzu Rożnowskim o nazwie Tropsztyn. Jest on czynny dla
zwiedzających tylko w lipcu i sierpniu, więc do tej pory jakoś nie miałam
okazji go zobaczyć.
Warownia
powstała prawdopodobnie w I poł. wieku XIII, w celu ochrony szlaku prowadzącego
tędy na Węgry. Została zbudowana przez ród Gierałdów-Ośmiorogów na skalnym
cyplu nad Dunajcem (obecnie nad Jeziorem Czchowskim). Początkowo
była drewniana. Pierwsze murowane zabudowania powstały tu w wieku XIV. Najpierw
mur obronny, a nieco później, bo na przełomie XIV i XV wieku, gotycki zamek z 5-kondygnacyjną wieżą obronną. W XVI wieku zbudowano reprezentacyjny budynek
mieszkalny i nową bramę wjazdową od strony zachodniej (poprzednia znajdowała
się od strony północno-wschodniej). Zamek miał burzliwie dzieje, bardzo
wielu właścicieli, nieustannie przechodził z rąk do rąk. Przez krótki czas należał do słynnej
rodziny Kmitów.
W II poł. XVI wieku ponoć właściciele zameczku parali
się zbójeckim rzemiosłem, napadając na podróżnych, a zwłaszcza kupców. W celu
ukrócenia tego procederu zamek został najechany w 1574 roku i mocno zniszczony przez właścicieli
sąsiedniego Rożnowa. Potem jeszcze wielokrotnie zmieniał właścicieli. Ale
podupadał coraz bardziej. Już w pierwszej połowie XVII wieku był opisywany jako
ruina.
W II poł. XIX wieku słynny sądecki historyk, Szczęsny Morawski prowadził tu pierwsze badania archeologiczne.
Z zamkiem wiąże
się ciekawa legenda. O ukrytych tu ponoć inkaskich skarbach, przywiezionych z Ameryki Południowej.
W 1970 roku
właścicielem ruin został Andrzej Benesz, późniejszy wicemarszałek Sejmu, który kupił
je od Skarbu Państwa. Uważał się za prawnuka Antonio Benesza, który z kolei był
synem Amaru, potomka królewskiego rodu Inków i Uminy, córki Sebastiana
Berzewicza, urodzonego w pobliskim Tropiu. Wyjechał on do Ameryki Południowej,
gdzie poślubił inkaską księżniczkę Uminę. spokrewnioną z ostatnim władcą Inków,
Atahualpą. Mieli córkę, wspomnianą wyżej Uminę. Po kolejnym nieudanym powstaniu Inków w Peru
przeciwko Hiszpanom, Amaru z żoną Uminą i synem Antonio uciekli do Wenecji. Tam
Amaru został zamordowany przez ścigających ich Hiszpanów. Ojciec zabrał córkę wraz z wnukiem do rodzinnego zamku w Niedzicy. Niestety, Umina też zostaje wkrótce zamordowana.
Sebastian, chcąc ochronić wnuka, wywozi go na Morawy na Morawy i umieszcza go w
rodzinie Beneszów, którzy nadają mu swoje nazwisko.
Dlatego Andrzej
Benesz, czując się potomkiem Inków, zainteresował się zamkami w Niedzicy i Wytrzyszcze.
Zwłaszcza, że w zamku w Niedzicy znalezione zostały zwoje inkaskiego pisma
węzełkowego, tzw. kipu. Co prawda nie udało się go odczytać, ale ponoć istniały
dowody, że Inkowie przywieźli ze sobą nad Dunajec skarby – część zaginionego,
słynnego Skarbu Inków… W Niedzicy nikt ich nie natrafił na ich ślad, więc Benesz
postanowił poszukać go w ruinach zamku Tropsztyn. Być może znalazł po temu
jakieś przesłanki. Może bazował na tym, że Sebastian Berzewicz, mógł dobrze
znać ten zamek, gdyż jego pradziadek, Mikołaj, poślubił Jadwigę Stadnicką,
córkę Samuela, ówczesnego właściciela Tropsztyna. Poza tym można tu było
przypłynąć bezpośrednio z Niedzicy Dunajcem i były tutaj ponoć, poza
podziemnymi korytarzami, także łączące się z nimi groty i jaskinie, w których
można było te skarby ukryć. Chociaż ponoć ciążyła nad nimi klątwa – każdy
niepowołany, który odkrył skarb, musiał zginąć. Czy Andrzej Benesz go znalazł?
W każdym razie zginął tragicznie w wypadku 6 lat po zakupieniu ruin zamku Tropsztyn.
Od 1995 roku
zamek zaczął być odbudowywany. Zajmuje się tym specjalna do tego powołana
Fundacja Odbudowy Zamku. Te prace trwają aż do dzisiejszego dnia. Jeszcze sporo jest w planach.
Niezależnie, czy
wierzy się w legendę o inkaskich skarbach, zrekonstruowany zameczek wart jest
odwiedzenia. Jest tu przygotowanych kilka pomieszczeń, m.in. Sala Rycerska, są
organizowane wystawy czasowe, można się
przespacerować dawnymi lochami, wejść na mury obronne, podziwiać z góry piękny
widok na jezioro i napić się kawy w kawiarence na urokliwym dziedzińcu. Można
też obejrzeć film „Klątwa skarbu Inków”. No i jeszcze, po opuszczeniu zamku,
przejść się malowniczą ścieżką u jego stóp, a właściwie skał, na których został
zbudowany.
Pogórze Rożnowskie Wytrzyszczka Tropsztyn