Pogórze Rożnowskie - 29 lutego 2020
Nie najlepiej ostatnio
się czuję i dlatego postanowiłam odpuścić sobie kolejny tydzień, zwłaszcza, że
pogoda nie zapowiada się ładna. Ponadto pracuję nad nową stroną, a jest to
bardzo czasochłonne zajęcie, więc weekend przy komputerze jest jak najbardziej
wskazany.
Ale w sobotę słońce nieśmiało wygląda raz po raz zza chmur i jak zwykle nie wytrzymuję. Dzwonię do Magdy i zabieram ją na krótki spacer do
Siennej, żeby nie przegapić kwitnienia przebiśniegów. Co roku tradycyjnie witam
w ten sposób przedwiośnie, a że w tym przyszło już w lutym, to nie ma na co
czekać, bo moje pierwsze wiosenne kwiatki mogą przekwitnąć.
Tradycyjnie zaliczamy najpierw stanowisko śnieżyczek, a później wyprowadzam Magdę na punkt widokowy.
Potem obchodzimy wokół hotel Heron i jedziemy do Zbyszyc. Tu znajdujemy
kwitnące podbiały – symbol przedwiośnia.
Zbyszyce to miejscowość z bardzo ciekawą historią. Kiedyś ta
mała wieś była sporym miasteczkiem. Powstała już w XIII wieku jako punkt
handlowy pomiędzy Krakowem, a Węgrami. Na początku XIX wieku w Zbyszycach mieszkało ponad 2,5 tys. osób.
W 1813 roku wielka powódź zniszczyła Zbyszyce, które nie
podniosły się już z upadku. I chociaż nadal posiadały prawa miejskie, to były
raczej wsią – pod koniec XIX wieku liczyły niecałe 400 mieszkańców. Po kolejnej powodzi w 1934
roku podjęta została decyzja o budowie tamy w Rożnowie i teren dawnego
miasteczka znalazł się wkrótce pod wodą. Zachował się tylko zabytkowy kościół
św. Bartłomieja z XV wieku (kiedy tu byłam w 2016 roku, to udało mi się go zobaczyć wewnątrz – teraz nie miałyśmy
tego szczęścia) oraz zespół dworski z przełomu XIX i XX w., w którym obecnie
mieści się dom pomocy społecznej.
Mimo takiej sobie pogody (słońce chowało się za chmurami, a chwilami wiał dość silny, zimny wiatr), był to całkiem miły spacer.
Pogórze Rożnowskie Sienna