Kotlina Sądecka - 15 stycznia 2022
Powiał halny. Wyczyścił resztki śniegu w Beskidach.
Postanawiamy zaczekać, aż się pojawi, a ponieważ zapowiadana jest piękna
pogoda, jedziemy z Lilą i Markiem tym razem na wycieczkę krajoznawczą,
połączoną z małym spacerem. W planie Stary Sącz, spacer na Miejską Górę i ewentualnie Podegrodzie.
Marek decyduje, że najpierw idziemy na spacer. To dobra
decyzja, bo o tej porze jeszcze nie ma turystów.
Na Miejskiej Górze w Starym Sączu powstała ostatnio sieć
ścieżek rowerowych i spacerowych. Najbardziej atrakcyjna z nich to ścieżka
przyrodnicza, ukazująca rozwój kumaka górskiego. Kilka dużych przezroczystych kul
(mają symbolizować krople rosy) – w każdym piękna makieta pokazująca kolejne
stadium rozwoju tego ciekawego płaza. No i oczywiście opis.
Dotatkowo „Leśne molo” – ścieżka w koronach drzew, zakończona
platformą widokową, z której można podziwiać Stary Sącz i okolicę. Nie jest oczywiście
tak ogromna i efektowna, jak ta na Drabiakówce nad Krynicą-Zdrój, ale za to
jest całkiem za darmo. A w połączeniu ze wspomnianą powyżej ścieżką stanowi
naprawdę wspaniałe miejsce, gdzie można wybrać się na spacer z dziećmi. Na
pewno nie będą się nudziły. My w każdym razie bawiliśmy się świetnie.
Po spacerze schodzimy do Starego Sącza. To jedno z najstarszych
miast w Polsce, leżące na bursztynowym szlaku. Było miastem prywatnym, własnością
założonego tu w XIII wieku, przez św. Kingę, żonę Bolesława Wstydliwego, klasztoru
klarysek. Zachował się on do dziś i jest celem licznych pielgrzymek.
Najpierw zaglądamy do kościoła parafialnego pw św.
Elżbiety Węgierskiej. Został on zbudowany na przełomie XIV i XV wieku. Jest to
budowla gotycka, częściowo przebudowana w stylu barokowym, gdyż uległa
dwukrotnie zniszczeniu podczas pożarów miasta.
Potem urokliwymi uliczkami idziemy w stronę starosądeckiego
klasztoru – głównej atrakcji turystycznej miasta. Wspomniana wyżej jego
założycielka, św. Kinga, wstąpiła do ufundowanego przez siebie klasztoru po
śmierci męża. Później zamieszkała tu także wdowa po Władysławie Łokietku, królowa
Jadwiga.
Przy klasztorze jest wspaniały, gotycki kościół pw św. Trójcy i św. Klary. Są w nim barokowe polichromie, przedstawiające życie św.
Kingi. Najcenniejszym zabytkiem jest XVII-wieczna ambona w kształcie drzewa
Jessego. Niestety, ku mojemu żalowi, nie można wewnątrz robić zdjęć.
Przechodzimy przez unikatową Bramę Seklerską, dar Węgrów dla
Polaków na pamiątkę kanonizacji św. Kingi, która była Węgierką, i idziemy na
spacer wzdłuż murów klasztornych, bo chcę zobaczyć i sfotografować
średniowieczną wieżę obronną. Przy okazji docieramy też do cudownego źródełka
św. Kingi. To bardzo urokliwy zakątek.
Wracamy, dochodzimy do rynku. Po drodze namierzamy Cukiernię Sądecką. Postanawiamy tu wrócić na kawę i coś słodkiego. Teraz idziemy zwiedzić
starosądeckie muzeum. Mieści się ono w słynnym Domu na Dołkach, jedynym, który ocalał z wielkiego pożaru Starego Sącza,
który miał miejsce w 1795 roku. Jest to bardzo piękna kamieniczka, która
zachowała barokowy charakter, ale teraz niestety jest przeprowadzany remont
elewacji i dachu, więc jest cała osłonięta i nie można jej zobaczyć. Szkoda.
Ale muzeum jest czynne. Jest w nim sporo eksponatów związanych
z historią miasta i okolic, a także pamiątki związane ze słynną śpiewaczką, Adą
Sari, która spędziła w Starym Sączu dzieciństwo, a na piętrze wystawa
poświęcona księdzu Tischnerowi, który urodził się w tym mieście.
Odkrywamy, że z tyłu do muzeum jest dobudowywany nowoczesny
budynek. Ma to być starosądeckie centrum
kultury.
Po wizycie w muzeum idziemy na kawę – wybór miejsca był
słuszny – urokliwa kawiarenka "z duszą" i pyszne ciastka.
Po małym „co nieco” obchodzimy wokół starosądecki rynek. Jest bardzo duży. Chociaż strawiły go doszczętnie pożary, to zachował swój średniowieczny charakter i jest traktowany trochę jak skansen. Zresztą zasłużenie. Kiedyś na rynku stał ratusz. Ten ostatni, zbudowany w 1750 roku, spłonął dość szybko, bo w 1795 roku i już nigdy nie został odbudowany. Jego replika znajduje się w Miasteczku Galicyjskim w Nowym Sączu.
Rynek otacza niska zabudowa z XIX i pocz. XX wieku. Są to głównie domy parterowe. W miejscu, gdzie dawniej był ratusz, stoi zabytkowa studnia w otoczeniu rozłożystych lip. Płyta rynku została w 2006 roku wybrukowana rzecznymi otoczakami. Chodzi się trudno, ale klimat jest… Wymieniono też wtedy oświetlenie. Latarnie, będące replikami dawnych gazowych, bardzo mi się podobają. Wieczorem miasto musi wyglądać bardzo urokliwie.
Żegnamy Stary Sącz i jedziemy do Podegrodzia, jednej z najstarszych
miejscowości w Małopolsce. Pierwsza
parafia została tu założona w 1015 roku, ale pierwsze ślady osadnictwa są datowane na okres paleolitu. W końcu X wieku w pobliskich Naszacowicach była
kasztelania, przeniesiona po pożarze właśnie do Podegrodzia. Gród był na początku
w miejscu zwanym „Zamczysko”, a później, po kolejnym pożarze przeniesiono go na
wzgórze, zwane „Groblą”. Dopiero powstanie Starego Sącza zahamowało rozwój
miejscowości, bo ośrodek władzy został tam przeniesiony.
Zatrzymujemy się przy XIX-wiecznym kościele pw. św. Jakuba (będącym
na szlaku pielgrzymkowym do Santiago de Compostela). Jest tu także kaplica
poświęcona św. Stanisławowi Papczyńskiemu, założycielowi zakonu księży Marianów, który urodził się właśnie w Podegrodziu.
A potem jedziemy już do Muzeum Lachów Sądeckich, które
ostatnio zostało przeniesione w nowe miejsce. Są tu także pamiątki po słynnym Wojciechu
Migaczu, fotografie-amatorze, którego zdjęcia są unikatem w skali całego kraju,
gdyż w XIX wieku fotografował życie polskiej wsi.
W Podegrodziu jest też utworzona ścieżka historyczno-turystyczna
„Podegrodzie przez wieki”. Planujemy, że połączymy jej przejście z wizytą na
grodziskach w Naszacowicach i Maszkowicach.
Kotlina Sądecka Stary Sącz Miejska Góra (Stary Sącz) Podegrodzie