Beskid Wyspowy - 3 czerwca 2021
Po grudniowej wycieczce na Mogielicę czułam niedosyt. Po powrocie zerknęłam na mapę, żeby znaleźć
jakiś inny szlak, prowadzący na ten szczyt. Zauważyłam wtedy ścieżkę historyczną
pod Mogielicą. Wyglądała ciekawie. Postanowiłam się tam wybrać przy pierwszej, nadarzającej się
okazji.
Podsunęłam ten pomysł Marcie i Krzyśkowi, a oni go jak
zwykle „przepracowali”.
Ścieżka historyczno-edukacyjna w Słopnicach 1. Pułku
Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej im. kpt. Juliana Krzewickiego powstała w 2014 roku temu celem upamiętnienia
m. in. 75. rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej, 70. rocznicy powstania 1. Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej, a także zrzutów, jakie miały
miejsce w Słopnicach.
Pod koniec 1944 roku w masywie Mogielicy obozował I batalion
1 PSP AK, a w rejonie Jurkowa i Chyszówek stacjonowało dowództwo pułku. W okolicy było sporo punktów kontaktowych – leśniczówki, gajówki i gospodarstwa. Na podstawie materiałów źródłowych odtworzono
historię działalności partyzantów AK na tym terenie i opracowano ścieżkę ich
śladami.
Ma ona długość 21 km. Oznakowana jest biało
czerwonym kwadratem Prowadzi pomiędzy masywami Cichonia (929 m n.p.m.), Dzielca
(753 m n.p.m.) oraz Mogielicy (1171 m n.p.m.), Na trasie znajduje się 12
punktów - m.in. miejsc pamięci, leśniczówek, zrzutowisko oraz miejsce
katastrofy niemieckiego samolotu. Na każdym punkcie znajdują się tablice
informacyjne oraz fotografie opisujące wydarzenia z 1944 roku. W kilku
miejscach zostały ustawione obeliski upamiętniające postacie i wydarzenia
związane z działalnością Armii Krajowej na Ziemi Limanowskiej w czasie II wojny
światowej. W kilku miejscach przygotowane są też parkingi.
My planujemy przejście części tej ścieżki. Ja myślałam o innym jej fragmencie, tym przechodzącym przez Polanę Stumorgową, bo dawno na
niej nie byłam. Na miejscu okazuje się, że moi przyjaciele mają inny pomysł.
Akceptuję ich wersję wycieczki, bo w sporej części trasa prowadzi przez
widokowe łąki.
Podjeżdżamy pod kościół w Słopnicach Górnych. Jedziemy dalej do góry, potem w przysiółku Giemziki Górne jeszcze raz skręcamy w prawo i jedziemy aż do końca asfaltowej drogi. Tu jest tablica informacyjna, wiata, ławeczki i mały parking. Zostawiamy samochód i idziemy zgodnie ze znakami ścieżki – najpierw bitą drogą wśród widokowych łąk. Potem docieramy do zielonego szlaku prowadzącego na Mogielicę. Nasza ścieżka idzie nim przez jakiś czas. Szlak prowadzi w tym miejscu asfaltową drogą, ale nadal jest bardzo widokowy. Docieramy do lasu. Tu jest duży parking, gdzie można zostawić samochód i wejść stąd szybko na Mogielicę. Mijamy Krzyż Partyzantów i idziemy dalej.
W pewnym momencie ścieżka odchodzi od zielonego szlaku idącego
na szczyt Mogielicy. Idziemy dalej ścieżką. Dochodzimy do żółtego szlaku. Teraz
ścieżka idzie razem z nim. Doprowadza nas na Polanę u Błazka. Trochę jesteśmy
zagubieni, bo nagle się tutaj kończy. To znaczy na mapie, bo w praktyce nawraca
i prowadzi chwilę lasem. Po chwili wychodzi znowu na żółty szlak i dociera na
nieoznaczone skrzyżowanie, przez które już wcześniej przechodziliśmy. Znaków
nie ma, ale ustalamy, że trzeba dalej iść stokówką prosto. To dobra decyzja, bo
po chwili czerwono-biały kwadrat znowu się pojawia. Idziemy dłuższą chwilę drogą, a potem ścieżka skręca w lewo, na leśną ścieżkę. Wyprowadza nas z powrotem
na te widokowe łąki, skąd wyruszyliśmy, ale bardzo mocno kluczy, więc trzeba
bardzo uważać, żeby się nie zgubić. Prawdziwa partyzancka ścieżka!
Ale w sumie bardzo się nam ta trasa podobała. Widokowa i pusta
– ludzi spotykaliśmy tylko na tych fragmentach, które szły tak samo jak szlak.
Na ścieżce - nikogo.
Widzieliśmy żmiję, która zachowywała się jak rasowa modelka,
zmieniając pozy i układając się bardzo fotogenicznie. Na Polanie u Błazka udało
mi się sfotografować jaszczurkę żyworodną, a na łące rusałkę kratkowca, co
bardzo mnie ucieszyło, bo potrzebowałam zdjęcia tego motyla z pierwszego
pokolenia. Tylko roślin żadnych ciekawych nie było! No i wegetacja bardzo spóźniona. Kwitły jeszcze łany zawilców gajowych, a czosnek niedźwiedzi miał dopiero pąki.
Przeszliśmy jakieś 12-13 km, czyli połowę ścieżki. Możemy
więc zrobić sobie kolejną wycieczkę - przyjechać do Słopnic Górnych jeszcze raz
i dokończyć przejście ścieżki.
Beskid Wyspowy Mogielica