LIPIEC
Goryczka kropkowana (Gentiana punctata)

Beskid Niski i Pogórze Ciężkowickie - 18 marca 2025


Ostatni weekend był paskudny i zimny. Spędziłam go w domu. Wtorek zapowiadał się słoneczny, choć zimny. Ponieważ Marek był zajęty, to postanowiłam zrobić sobie krótką wycieczkę do Stróż i odwiedzić niedawno powstały tam rezerwat „Cisy w Wyskitnej” oraz kolejny cmentarz wojenny.

Rezerwat jest już zaznaczony na mapach, więc wiedziałam, jak tam dojechać. Zadzwoniłam do leśniczego w Stróżach, Pana Marka Kukuły, żeby dowiedzieć się, w którym miejscu rezerwatu znajdę cisy, bo wypadałoby jakieś zobaczyć i sfotografować. Z doświadczenia wiem, że leśnicy są bardzo uczynni. Ale tym razem zaopiekowano się mną po królewsku. Pan leśniczy zaproponował, że wyśle ze mną do rezerwatu podleśniczego, żeby mi go pokazał. Oczywiście, że postanowiłam wykorzystać tę propozycję.

Dojechałam w wyznaczone miejsce, zadzwoniłam i po chwili podjechał po mnie sympatyczny młody człowiek. Pojechaliśmy do pobliskiego rezerwatu. A tam znowu zimowe widoki! 


Rezerwat „Cisy w Wyskitnej” powstał w ubiegłym roku jesienią w ramach akcji „100 rezerwatów przyrody na 100-lecie Lasów Państwowych”. To malutki rezerwat, bo ma niewiele ponad 5 hektarów powierzchni. Jak wskazuje nazwa, to rezerwat florystyczny, którego celem jest ochrona rosnących tu cisów. A ponoć to największe stanowisko tego gatunku w Polsce, bo rośnie tu ponad 1000 cisów. Niektóre całkiem okazałe. jest więc co chronić.


Ochroną rezerwatową objęty został tylko teren należący do Lasów Państwowych. Duża część tych drzew rośnie na prywatnych gruntach wokół rezerwatu.

Od mojego przewodnika bardzo dużo się dowiedziałam o problemach leśników i ich ciężkiej pracy.


Okazuje się, że wbrew potocznej opinii, nie tylko myślą, jak wyciąć jak najwięcej drzew, ale też starają utrzymać w jak najlepszym stanie powierzone ich opiece drzewostany, a także chronić te najcenniejsze. Odwiedzany przeze mnie rezerwat powstał właśnie z inicjatywy tutejszych leśników. Leśnictwo Stróże ma pod swoją opieką jeszcze jeden – rezerwat „Jelenia Góra” nad Szymbarkiem, gdzie celem ochrony jest płat jaworzyny karpackiej, w której jest piękne stanowisko języcznika zwyczajnego.


Cisy w rezerwacie „Cisy w Wyskitnej” są większości mocno zacienione. Tylko te, które rosną na obrzeżach rezerwatu mają odpowiednie warunki do wzrostu. Pozostałym przydałoby się większe naświetlenie. Czyli trzeba by wyciąć niektóre z sąsiadujących z nimi jodeł. Wcześniej tego nie zrobiono, bo leśnicy bali się o posądzenie, że niszczą teren przyszłego rezerwatu, teraz wymagana jest zgoda odpowiednich władz. A taką, wbrew potocznej opinii, nie jest łatwo uzyskać. Czyli patowa sytuacja. 

Rezerwat nie jest jeszcze oznakowany „słynnymi” czerwonymi tablicami, więc niestety nie mam zdjęcia. Ale pewnie tu kiedyś jeszcze wrócę.


W drodze powrotnej podleśniczy pokazuje mi jeszcze stanowisko daglezji zielonej, bo zapytałam, czy mają u siebie ten gatunek. Okazuje się, że tak.

Zamierzam wysiąść po drodze i dojść na piechotę do cmentarza nr 131 z I wojny światowej, ale młody człowiek jest bardzo uczynny i upiera się, że mnie tam zawiezie. No cóż, korzystam, tylko „nici” ze spaceru.


Cmentarz wojenny nr 131 – Stróże Wyżne położony właściwie w Wyskitnej, w dolinie potoku Wyskidzianka, został zaprojektowany przez Jana Szczepkowskiego. Krzyże na grobach są wykonane według projektu Gustawa Ludwiga. Jest to spory cmentarz, pochowano na nim 114 żołnierzy, w tym 95 żołnierzy austro-węgierskich, 11 żołnierzy niemieckich i 8 żołnierzy rosyjskich.


W 2019 roku został wyremontowany, więc pięknie się prezentuje. Prowadzi do niego ładna aleja. W centrum znajduje się nietypowy dla tego okręgu cmentarnego pomnik. Cmentarz na pewno wart odwiedzenia.


Zostaję odwieziona pod zostawiony w pobliżu leśniczówki samochód. Żegnam się z moim przewodnikiem i idę na spacer do lasu, obok którego stanęłam. Zauważam, że zakwitły już pierwsze zawilce, a czeremcha wypuszcza już listki. Tworzy to fajny kontrast z leżącym jeszcze tu i ówdzie śniegiem. Widać, że wiosna nie zamierza przegrać walki z zimą.



Teraz już nadeszła pora kwitnienia geofitów i nie zamierzają one czekać. Cieszy mnie to, bo już marzy mi się widok runa leśnego pełnego różnobarwnych kwiatów. Las najpiękniej wygląda właśnie wiosną i czekam na to z niecierpliwością.


Wzdłuż drogi, którą tu wjechałam pod cmentarz komunalny, jest poprowadzona droga krzyżowa. Bardzo mi się podoba.

Podczas zjazdu na dół do centrum, przebiegają mi tuż przed samochodem sarny. Całe stadko - 6 sztuk. Dobrze, że dopiero ruszyłam i jechałam bardzo wolno.


W drodze powrotnej zatrzymuję się jeszcze na chwilę przy tutejszym kościele. Został zbudowany w 1923 roku. Zaprojektował go tarnowski architekt Adolf Juliusz Stapf. To budynek w stylu neogotyckim z cegły z dodatkiem kamienia. W latach 50. ubiegłego wieku dobudowano do niego boczne kaplice. A w latach 2011-2014 kościół został rozbudowany poprzez przedłużenie nawy głównej oraz dobudowę transeptu i prezbiterium. Nadbudowano też najwyższą kondygnację wieży i zmieniono jej hełm. Pomimo rozbudowy kościół zachował swój neogotycki charakter.

Wracam do domu bardzo zadowolona. W dwie godziny zaliczyłam rezerwat i cmentarz. No i mały spacer, ale zdecydowanie wolałabym dłuższy, bo mimo chłodu dzień był piękny.



Beskid Niski Pogórze Ciężkowickie cmentarze wojenne Stróże Wyskitna
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.