Hala Boracza, Hala Lipowska i Rysianka - wycieczka z Kołem Grodzkim sądeckiego PTTK - 6 czerwca 2021
Wchodzę na
stronę sądeckiego PTTK, żeby zobaczyć, czy wznawiają już działalność. Okazuje
się, że tak. W najbliższą niedzielę Koło Grodzkie organizuje wycieczkę w Beskid
Żywiecki. Trasa jest dla mnie bardzo interesująca, bo m. in. prowadzi przez
rezerwat Lipowska, w którym jeszcze nie byłam. To dla mnie okazja, bo to bardzo
daleko, aż za Węgierską Górką. Z moimi przyjaciółmi rzadko zapuszczamy się w te
rejony i dlatego w kilku rezerwatach Beskidu Żywieckiego jeszcze nie byłam,
m. in. w tym.
Udaje mi się
zapisać, i czekam tylko, czy będzie pogoda, bo w deszczu na pewno nie pojadę. Na
to jestem już za stara.
Pogoda
jednak zapowiada się piękna i taka jest. Jest słonecznie, chociaż zdarzają się
chwilę, że słońce chowa się za chmurami. Jest przyjemnie ciepło. Wymarzona
pogoda na górską wędrówkę.
Wychodzimy z Żabnicy Skałki czarnym szlakiem. Docieramy do skrzyżowania szlaków pod
schroniskiem na Hali Boraczej. Podchodzimy na chwilę pod schronisko i delektujemy się widokami. potem wracamy z powrotem do skrzyżowania szlaków i idziemy dalej szlakiem zielonym. Mijamy urokliwą Polanę Cukiernica Niżna i dochodzimy do skrzyżowania szlaków Nad Halą Cukiernica (956 m n.p.m.). Tu
zmieniamy szlak na czarny i dochodzimy nim na Halę Redykalną (1092 m n.p.m.), kolejny raz zmieniamy szlak. Idziemy teraz żółtym pod Boraczym Wierchem (1244 m
n.p.m.), następnie przez rezerwat Lipowska docieramy do schroniska na Hali
Lipowskiej. Tu robimy sobie dłuższy odpoczynek.
Potem
idziemy dalej żółtym aż do schroniska na Rysiance i na Halę Pawlusią, gdzie skręcamy na szlak na zielony i schodzimy nim z powrotem do Żabnicy Skałki.
Trasa bardzo
ładna, widokowa, bo prowadzi głównie odkrytymi halami. Niestety, porośnięte są
one głównie bliźniczką psią trawką. W ogóle roślinność jest tu bardzo uboga.
Poza jedną polaną, porośniętą łanami ciemiężycy zielonej, nie rośnie na całej
trasie nic ciekawego. Pojedyncze zawilce, szczawik zajęczy i knieć błotna – to niestety wszystko. No, ale
ostatecznie przyjechałam tu nie dla roślin, a dla rezerwatu. Niestety, też
nieciekawy. No, ale go zaliczyłam! I to jest najważniejsze! Zniknie mi kolejna
czerwona tablica. To już 110 karpacki rezerwat, który udało mi się odwiedzić.
Niestety, w drodze powrotnej mamy pecha. Psuje się nam bus. Dobrze, że nie w Żywcu, a pod Przełęczą Gruszowiec. Ale to też 2,5 godziny czekania. Tak, że w domu jestem dopiero o dziesiątej. Mimo wszystko była to udana wycieczka!
Beskid Żywiecki Rysianka Hala Boracza Hala Lipowska