Pogórze Popradzkie - 23 czerwca 2024
Tym razem wybieram się w Góry Leluchowskie. To niewielki
pasmo górskie, zaliczane dawniej do Beskidu Sądeckiego. Teraz, według
najnowszej regionalizacji, jest to Pogórze Popradzkie (Ľubovnianska vrchovina).
W jego skład, poza Górami Leluchowskimi, wchodzą też Góry Lubowelskie.
Byłam tu już kiedyś, ale nie widziałam tutejszej cerkwi. Muszę ją wreszcie zobaczyć, więc wymyślam wycieczkę. Jest tu kilka szczytów do zdobycia,
m.in. Kraczonik zaliczany do Diademu Gór Polskich.
Z Leluchowa wychodzi niebieski szlak, przechodzący właśnie przez Kraczonik (996 m n.p.m.), a także Kraczoń (993 m n.p.m.), Zimne (916 m n.p.m.) i Dubne (904 m n.p.m.). Właśnie nim zamierzam wyruszyć. Potem zejść na żółty, prowadzący do Wojkowej i Muszynki, a następnie w pewnym miejscu zejść z niego na drogę leśną i już bez szlaku dotrzeć do Dubnego. Stamtąd trzeba niestety trzeba wrócić do Leluchowa asfaltową drogą, jakieś 3-4 kilometry. Ale to nieuczęszczana droga, więc można się poświęcić.
Dojeżdżam często ostatnio uczęszczaną przez nas trasą do Leluchowa.
Znajduję sobie zacienione, wygodne miejsce na którym zostawiam samochód. Można
go też zostawić na parkingu pod cerkwią. Ja tam podchodzę. Cerkiew jest
niestety zamknięta. Spotykam pod nią dwójkę turystów, którzy też ją oglądają.
Mają kije trekkingowe, więc prawdopodobnie pójdą też tym samym szlakiem, co ja.
Oni idą, ja zostaję, bo chcę sobie zrobić kilka zdjęć.
Mam dużo szczęścia, bo akurat podjeżdża samochód, z którego
wysiada małżeństwo. Pan ma ręku klucze. Już wiem, że mam szczęście. Otwierają świątynię, bo za pół godziny
będzie msza. Mogę więc wejść do środka, obejrzeć ją i zrobić sobie kilka zdjęć.
Leluchów jest starą miejscowością. Lokowany został na prawie
wołoskim w XVI wieku. Był jedną z wsi należących to tzw. państwa muszyńskiego.
Oczywiście, zamieszkiwali ją grekokatoliccy Rusini.
Ciekawostką historyczną jest fakt, że wieś została mocno spustoszona w 1683 roku przez zwycięskie oddziały Jana III Sobieskiego, które zatrzymały się tu na popas, wracając spod Wiednia. Dość ostro ponoć "popasali".
Obecna cerkiew, pw. św. Dymitra, została zbudowana w 1861 roku w stylu zachodniołemkowskim. Obok świątyni stoi dzwonnica konstrukcji słupowej. Wewnątrz zachował się rokokowo-klasycystyczny ikonostas z XIX wieku oraz dwie ikony z XVIII wieku (Veraikon i ikona św. Mikołaja) będące prawdopodobnie częścią wyposażenia poprzedniej cerkwi. Polichromia pochodzi z początku XX wieku. Po wysiedleniu tutejszych mieszkańców w 1947 roku, świątynia jest użytkowana przez katolików.
Zauważam po drugiej stronie potoku murowaną cerkiew. To już
jest Słowacja, a miejscowość nazywa się Ruska Wola nad Popradem (Ruská Voľa nad Popradom). Też
prawdopodobnie lokowana na prawie wołoskim, bo do dnia dzisiejszego zamieszkują
ją Rusini, którzy nie zostali wysiedleni po wojnie, tak jak
ci, co mieszkali po polskiej stronie. Tutejsza cerkiew greckokatolicka powstała
w 1923 roku.
Odszukuję wejście na szlak i idę do góry. Pamiętałam, że na
początku prowadzi on pięknymi, widokowymi łąkami. I tak rzeczywiście jest. Rośnie
tu sporo ciepłolubnych roślin. Jest pięknie.
Potem niestety już idę cały czas lasem. Podejście jest bardzo strome. Zdobycie Kraczonika (936 m n.p.m.) jest sporym wyczynem.
Po drodze spotykam tych turystów, których widziałam pod
cerkwią w Leluchowie. Wdajemy się w pogawędkę. Oni, też jak Marek, zdobywają szczyty do Korony Gór
Polskich i Diademu Gór Polskich. Zaliczyli Kraczonik i zamierzają zdobyć dzisiaj
jeszcze jeden szczyt. Oba do Diademu.
Docieram na Kraczoń (933 m n.p.m.). A potem zaliczam jeszcze Zimne i Dubne. Te szczyty nie wymagają wysiłku, bo leżą już na grani, prawie na płaskim terenie.
Idę jeszcze kawałek niebieskim szlakiem, a potem schodzę na żółty. Też prowadzi po płaskim terenie, ale za jest dzisiaj mocno błotnisty. Mijam rezerwat Hajnik i idę dalej. Zerkam w mapę, bo za jakiś czas będę musiała zejść ze szlaku na leśną drogę, którą planuję dotrzeć do Dubnego. Po drodze znajduję dwa dorodne prawdziwki. Grzyby już rosną, bo pod Kraczoniem spotkałam turystkę, która miała ich pełen plecak.
Docieram do rozwidlenia dróg. Jest tu ładna kapliczka na
drzewie. Tutaj muszę wejść na właściwą ścieżkę, bo poza żółtym szlakiem są
jeszcze dwie. Wybieram tę schodzącą w dół, wzdłuż której prowadzi linia
elektryczna. Po chwili sprawdzam. To był dobry wybór. Mam tylko nadzieję, że
będzie to „cywilizowana” ścieżka, a nie taka dzika, wilczo-niedżwiedzia, jaką
szłam w ubiegłym tygodniu. No i na szczęście tak jest. Rośnie tu ogromna ilość
storczyków Fuchsa. Nigdy ich tyle jeszcze nie widziałam. No i mnóstwo poziomek.
Mam puste pudełko po drugim śniadaniu, więc postanawiam, że będę je zbierać.
Jak docieram do Dubnego, to jest już pełne. Poziomki z dodatkiem lodów
waniliowych będą pyszne. Już się cieszę na ten deser!
Dubne to kolejna rusińska wieś. Pewnie powstała w tym samym
czasie, co sąsiedni Leluchów. Przed wojną zamieszkiwali ją sami Łemkowie. I wszyscy oczywiście zostali po II wojnie światowej wysiedleni.
Znajduje się tu dawna greckokatolicka cerkiew pw. św. Michała
Archanioła, zbudowana w 1863 roku, podobnie, jak ta w Leluchowie, w stylu
zachodniołemkowskim. Także wyposażenie jest podobne – ikonostas z XIX wieku i polichromia z początku wieku XX. Najcenniejszym zabytkiem jest ikona „Ukrzyżowanie
i złożenie Chrystusa do grobu”. Obecnie też użytkowana przez katolików. Niestety,
jest zamknięta, więc nie udaje mi się wejść do środka.
Teraz czeka mnie niestety 3,5 kilometra asfaltu, bo tylko
tak mogę wrócić do Leluchowa, gdzie zostawiłam samochód. Nie ma tu właściwie
prawie żadnego ruchu, bo ta droga prowadzi tylko do Dubnego, więc idzie się
całkiem przyjemnie. No i mam szczęście – po jakimś kilometrze mija mnie samochód,
a potem się zatrzymuje. Prowadząca go kobieta proponuje, że mnie podrzuci. Więc
korzystam z okazji.
To była bardzo udana wycieczka. Zrealizowałam cały plan, chociaż mnie trochę kusiło, żeby skrócić trasę i pominąć Zimne i Dubne i żółty szlak, bo po drodze pojawiła mi się szansa skrócenia wycieczki w postaci solidnej, leśnej drogi. Znalazłam pierwsze w tym roku prawdziwki i nazbierałam sporo poziomek. Głównym celem tej wyprawy było zobaczenie cerkwi w Leluchowie i to mi się udało. Bonusem było obejrzenie jej w środku, bo na to nie liczyłam.
Góry Leluchowskie cerkwie Kraczonik Dubne Zimne Pogórze Popradzkie Kraczoń Leluchów Dubne (miejscowość)