Pogranicze Kotliny Sądeckiej i Beskidu Wyspowego - 23 czerwca 2014
Szukając kąkola polnego – chwastu, który dawniej pospolicie występował na polach zbóż, a dziś jest rośliną bardzo rzadką, włóczyłam się po okolicznych wsiach w poszukiwaniu zachwaszczonych pól, w nadziei, że gdzieś na niego natrafię. Niestety, młodzi mieszkańcy wsi nigdy go nie widzieli, a starsi owszem, wiedzieli, o jaką roślinę pytam, ale nie widzieli jej już od wielu lat.
Kąkol kojarzy mi się z dzieciństwem, zapachem lata, wakacjami, wieczornymi majowymi i czerwcowymi nabożeństwami, na które trzeba było pokonać kilka kilometrów wśród pól pełnych maków, chabrów, kąkoli, rumianków i wyki. Drogę uprzyjemnialiśmy sobie zbieraniem tychże chwastów, a kąkol służył do zabawy – z uwagi na specyficzną budowę kwiatu. Kręciło się kielichem w jedną stronę, a wtedy płatki kręciły się jak wskazówki w zegarku.
Kiedy straciłam już nadzieję na jego znalezienie – nagle go zobaczyłam – mizerną roślinkę ukrytą w rowie pod polem pszenicy. Zamarłam na chwilę z niedowierzania w swoje szczęście – a potem wylądowałam w pokrzywach, usiłując zrobić mocno sfatygowanej roślince jak najlepsze zdjęcie.
Znalazłam także pole z mieczykiem dachówkowatym, chronioną obecnie rośliną, która w niektórych rejonach występuje dość często w uprawach zbóż. Ja osobiście nigdy w dzieciństwie nie widziałam tej rośliny.
Przy okazji moich poszukiwań udało mi się choć na chwilę wrócić do kraju dzieciństwa i uchwycić na zdjęciach klimat tamtych dawnych zachwaszczonych pól, które powoli odchodzą w zapomnienie.
Kąkol kojarzy mi się z dzieciństwem, zapachem lata, wakacjami, wieczornymi majowymi i czerwcowymi nabożeństwami, na które trzeba było pokonać kilka kilometrów wśród pól pełnych maków, chabrów, kąkoli, rumianków i wyki. Drogę uprzyjemnialiśmy sobie zbieraniem tychże chwastów, a kąkol służył do zabawy – z uwagi na specyficzną budowę kwiatu. Kręciło się kielichem w jedną stronę, a wtedy płatki kręciły się jak wskazówki w zegarku.
Kiedy straciłam już nadzieję na jego znalezienie – nagle go zobaczyłam – mizerną roślinkę ukrytą w rowie pod polem pszenicy. Zamarłam na chwilę z niedowierzania w swoje szczęście – a potem wylądowałam w pokrzywach, usiłując zrobić mocno sfatygowanej roślince jak najlepsze zdjęcie.
Znalazłam także pole z mieczykiem dachówkowatym, chronioną obecnie rośliną, która w niektórych rejonach występuje dość często w uprawach zbóż. Ja osobiście nigdy w dzieciństwie nie widziałam tej rośliny.
Przy okazji moich poszukiwań udało mi się choć na chwilę wrócić do kraju dzieciństwa i uchwycić na zdjęciach klimat tamtych dawnych zachwaszczonych pól, które powoli odchodzą w zapomnienie.
Beskid Wyspowy Kotlina Sądecka