Beskid Żywiecki - 15 sierpnia 2021 - wycieczka z Kołem Grodzkim sądeckiego PTTK
Wchodzę na stronę PTTK. I akurat jest tam świeże ogłoszenie o wycieczce organizowanej przez Koło Grodzkie na Pilsko w Beskidzie Żywieckim. Byłam tam osiem lat temu, czyli już dość dawno, sama raczej się nie wybiorę, bo to dość daleko. Trasa jest krótka, więc dam radę. No i pogoda zapowiada się dobra. Wszystko przemawia za tym, żeby się wybrać.
Wychodzimy z Przełęczy Glinne czerwonym szlakiem. Potem
zmieniamy go na niebieski. Dochodzimy nim najpierw na polski szczyt Pilska, zwany
inaczej Górą Pięciu Kopców (1543 m
n.p.m.), a potem na położony 400 metrów dalej, wyższy, słowacki 1557 m n.p.m.).
Nie zostajemy zbyt długo na szczycie, bo podobno zaczyna
grzmieć. Schodzimy czarnym szlakiem pod schronisko na Hali Miziowej. Robimy
sobie tu dłuższy postój, zwłaszcza, że wyszło słońce.
Znajduje się tu stanowisko bardzo rzadkiego w Karpatach
czosnku syberyjskiego. Kwitnie co prawda na początku lipca, ale idę go zobaczyć
i sfotografować w obecnym stadium, bo takie zdjęcie przyda mi się do atlasu. Okazuje
się, że nawet taki przekwitły wygląda całkiem ciekawie.
Schodzimy żółtym szlakiem do Korbielowa. Środkowa jego część
została ostatnio przerobiona – poszerzona i wysypana wielkimi kamieniami. Nie wiem, kto wpadł na
taki pomysł, ale przejście tamtędy to teraz katorga. A zapamiętałam tę ścieżkę
tak miło!
Rezygnujemy z zaplanowanego ogniska, bo zanosi się, że jednak będzie burza. Kiedy już bezpiecznie wszyscy siedzimy w naszym busie, zaczyna padać. Mocny deszcz towarzyszy nam aż do Suchej Beskidzkiej. Mieliśmy dużo szczęścia! Chociaż tego dnia nie było zapowiadanych opadów ani burzy w okolicach Pilska, to jednak trochę polało, a nawet pogrzmiało.
W drodze powrotnej udaje się nam uniknąć korków w okolicy
Zakopianki, a także w Mszanie Dolnej, i mimo długiej trasy dojazdowej wracamy o przyzwoitej porze do Nowego Sącza.
Beskid Żywiecki Pilsko