Niemcowa - 30 listopada 2014
Jest ponuro, szaro i paskudnie, ale wyciągam Marka na małą
wycieczkę, w nadziei, że gdzieś w górach będzie może trochę takiej szadzi, jaką
oglądaliśmy tydzień temu z Martą i Krzyśkiem pod Makowicą.
Jedziemy do Kosarzysk. Wymyślam, że pójdziemy tym razem na
Niemcową, niebieskim szlakiem spod stanicy harcerskiej. Początkowo jest
nieciekawie, ale po górach jest widoczny śnieg, więc pewnie pojawi się na
pewnej wysokości. I tak się dzieje. Najpierw delikatna szadź, której wraz z wysokością
robi się coraz więcej, a potem śnieg. Pod i na Niemcowej jest bajkowo. Co
prawda mgliście, ale przez mgłę chwilami prześwieca słońce, a wtedy robi się pięknie.
Całą drogę towarzyszy nam czarno-biały kot. Idzie przed
nami, cały czas oglądając się do tyłu, czy idziemy za nim. Dociera z nami aż do
„Chatki pod Niemcową”. Brnie dzielnie przez śnieg. Tu na progu siedzi drugi, tym razem
bury. Kiedy stamtąd odchodzimy, rusza razem z nami i nie opuszcza nas nam aż do
Kosarzysk. Jego miejsce przed chatką zajmuje ten, który z nami tu przyszedł. Czyżby
dyżury kocich przewodników?
Beskid Sądecki Niemcowa Pasmo Radziejowej