GRUDZIEŃ
Sosna zwyczajna (Pinus sylvestris)

Gorce - 8 czerwca 2024


Znowu sama, tym razem w Gorce. Wymyślam sobie taką niezbyt długą wycieczkę. Z Przysiółka Ochotnicy Górnej Jamne żółtym szlakiem przez Przechybkę (1069 m n.p.m.) na polanę Przysłop Dolny (ok. 1150 m n.p.m.), potem zielonym w stronę Gorca i dalej zielonym przez Jaworzynkę Gorcowską, a potem już drogami  i ścieżkami bez szlaku, w dół do asfaltowej drogi do Jamnego. Taka pętla.

W trakcie wycieczki trasa uległa jednak zmianie. Ale po kolei. Znalazłam sobie w Jamnem miejsce do zaparkowania tuż obok miejsca, gdzie szlak schodzi z asfaltu i wchodzi do lasu.



Na początku szlak był w porządku. Niestety, niedawno poszerzono drogę, którą jest poprowadzony i po ostatnich deszczach zrobiło się tam bardzo błotniście. Ale jakoś dawałam radę, chociaż byłam zła, że wymyśliłam sobie taką trasę. Pocieszałam się, że potem będą piękne polany, które mi to wynagrodzą. I tak było.


Dotarłam na moją ulubioną – Polanę Zoniowskie. Byłam już na niej dwa razy i bardzo mi się podobała. Są tam dwa szałasy pasterskie i piękna kapliczka, ufundowana w 1999 roku przez Dorotę i Radosława Jasińskich z wdzięczności za otrzymane łaski oraz jako hołd dla piękna tutejszych gór. Wyglądem nawiązuje ona do słynnej Bulandowej Kapliczki, która znajduje się na Jaworzynie Kamienickiej.


Jest stąd piękny widok na Tatry, niestety, dzisiaj są zasnute chmurami i prawie niewidoczne.



Rośnie tu też dużo ciekawych roślin, m.in. sporo storczyków. Dzisiaj kwitnie gółka długoostrogowa. I mnóstwo podkolanów. Ponieważ nigdy jeszcze w Gorcach nie widziałam zielonawych, to jestem pewna, że to białe. Ale jak zaczynam się przyglądać niektórym z nich, to okazuje się, że rosną tu także zielonawe. Jestem bardzo szczęśliwa, bo podkolana zielonawego widziałam tylko raz, w Beskidzie Żywieckim pod Pilskiem. Mniej szczęśliwa w domu, bo okazuje się, że wszystkie zdjęcia wyszły mi nieostre. A tak mi zależało! Trzeba było dokładnie sprawdzić na miejscu. Za to udało mi się zrobić zdjęcie, na którym zestawiłam kwiaty obu gatunków. Widać różnice!


Na polanie spędzam trochę czasu, a potem idę dalej. Powoli, bo nigdzie mi się nie spieszy. Obserwuję sobie różne roślinki, robię zdjęcia… Trochę się zachmurzyło, ale nie grzmi. Najwyżej trochę popada…


Mijam ładną polanę, z której jest widok na Gorc, wchodzę na kolejną, rozległą, gdzie jest prowadzony kulturowy wypas owiec, o czym dowiaduję się z tabliczki, bo owiec tu dzisiaj nie ma.



Potem wchodzę do lasu, mijam Przechybkę, chociaż nie ma oznaczenia szczytu, i docieram na Polanę Przysłop Dolny. Polanę tylko z nazwy, bo rośnie tu mnóstwo młodych świerków i borówczyska. Niedługo będzie to las.


Postanawiam, ze nie pójdę dalej do szlaku zielonego. Wychodzą stąd ścieżki, które schodzą na łąki i przysiółek o nazwie Skałka. Wygląda to bardzo zachęcająco. Po zerknięciu w mapę z GPS-em wchodzę na ścieżkę, która powinna mnie tam zaprowadzić. I ze zdziwieniem zauważam oznaczenie szlaku. Na drzewie jest czarny szlak – taki sam, jak wszystkie, które ostatnio pojawiły się w gminie Ochotnica Dolna. Na mapach części z nich nie ma, ale w terenie są. Tego też nie ma. Ale idzie w dobrym kierunku, więc czemu nie?


Wychodzę obok drewnianej chaty. W tym miejscu na brzegu lasu na mapie była zaznaczona kapliczka. Zupełnie nie miałam pojęcia, gdzie dotarłam. I wstyd się przyznać, ale o istnieniu tego miejsca nie miałam pojęcia.


Drewniany dom to Wojtyłowa Gazdówka. W czasie wojny bywali tu partyzanci i Niemcy go spalili. Po wojnie jego właściciele, państwo Janczurowie go odbudowali. W 1955 roku Karol Wojtyła przyjechał tu na dwa tygodnie na narty z grupą studentów. Każdego wieczoru przyszły papież odprawiał tutaj mszę świętą.

Gmina ochotnica Dolna odkupiła dom od leciwych już właścicieli, wyremontowała i urządziła tu małe muzeum poświęcone Janowi Pawłowi II. W izbie, w której odprawiał wtedy msze, urządzono kaplicę.


Człowiek, którego zapytałam o szlak, wprowadza mnie tam trochę na siłę – według niego muszę koniecznie zobaczyć to miejsce. Zostaję zamknięta w kaplicy – pan każe mi poczekać, bo musi się przygotować. Zastanawiam się, do czego? Po dłuższej chwili tajemnica się wyjaśnia. Wchodzi, ubrany po góralsku i oznajmia, że jest gotowy (tak przyjmuje wszystkich turystów). I zaczyna opowiadać mi o tym miejscu i zgromadzonych tam eksponatach. A jest tego trochę. Zwłaszcza ciekawe są zdjęcia z tej narciarskiej wyprawy z 1955 roku.


Potem zostaję obdarowana ciekawymi książkami, wydanymi w ramach różnych projektów unijnych. A jak przyznaję się, że pracuję w bibliotece szkolnej, to mam nimi załadowany cały plecak! Czuję się trochę tak, jak ten nauczyciel z Niemcowej, co przynosił dzieciom książki w plecaku do małej, wiejskiej szkółki, zagubionej w górach. Tylko, że teraz kierunek się zmienił. Ja z gór w plecaku będę niosła książki dla dzieci z miasta!

Po obejrzeniu całej kolekcji, związanej nie tylko z Karolem Wojtyłą, ale także z historią i przyrodą Gorców, zostaję zaproszona na kawę. Pan Andrzej Foks, bo on jest kustoszem tego muzeum, znajduje też jakie ciastka. Pijemy więc kawę chrupiemy wafelki i gawędzimy.


Są tu organizowane kilka razy w roku ciekawe cykliczne imprezy. Goście podejmowani są wtedy regionalnymi przysmakami. A wita ich góralska kapela.

Pan Andrzej to prawdziwy pasjonat! Dowiaduję się od niego wielu ciekawych rzeczy. Między innymi tego, że żyje tu wąż Eskulapa. Dawniej był podawany z tych terenów, ale potem uznano, że wyginął, i że spotkać go można teraz tylko w Bieszczadach. Okazuje się, że ma swoje siedlisko nad Ochotnicą Górną, w starym, niezamieszkałym i rozpadającym się domu. Mam ochotę się tam wybrać i spróbować go zobaczyć. O ile starczy mi odwagi, bo to spory wąż.



Spędzam tam ponad dwie godziny, więc muszę zrezygnować z plątania się po tutejszych okolicznych polanach i zejść na dół do Jamnego, gdzie zostawiłam samochód. Okazuje się, że tak Skałka, jak i położone poniżej Jamne to bardzo zadbane przysiółki, nastawione na turystykę i otwarte na świat. Tutejsi mieszkańcy są dumni ze swojej kultury i tradycji i na każdym kroku dają temu wyraz.


Wracam do domu bardzo zadowolona. Zmiana planów zakończyła się odwiedzeniem kolejnego, niezwykle ciekawego miejsca na mapie najbliższej okolicy. No i spotkaniem z niezwykłym, wartym poznania człowiekiem.



Gorce Ochotnica Górna Skałka Jamne
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.