Beskid Wyspowy - 16 maja 2020
Kolejna wycieczka z Lilą i Markiem. Długo nie mogliśmy się zdecydować, gdzie tym razem się wybrać.
A to, że pewnie będzie za dużo ludzi na szlaku, a to trasa
za długa, a to za dużo asfaltu, a to za wysoko i nie będzie dostatecznie
zielono… Ciągle mieliśmy jakieś zastrzeżenia do kolejnych pomysłów. Wreszcie
zaproponowałam Lubogoszcz z Mszany Dolnej. O dziwo, tym razem Marek
zaakceptował ten pomysł, chociaż jeszcze dwa tygodnie temu wcale mu się nie
podobał.
Zostawiliśmy samochód na ryneczku w Mszanie i wyruszyliśmy
czerwonym szlakiem, żeby zdobyć kolejno trzy szczyty Lubogoszczy (Zapadliska - 766
m n.p.m., Lubogoszcz Zachodni - 953 m n.
p.m i (wschodni) Lubogoszcz - 968 m n.p.m). Zeszliśmy szlakiem zielonym,
robiąc w ten sposób kółko. Jakieś 13 kilometrów.
Początek szlaku asfaltem, później łąkami, widokowy. Dalej lasem, ale całkiem ładnym. Stromo, ale to standard w Beskidzie Wyspowym. Trochę
widoków z głównego szczytu. Powrót znowu lasem, ale tu i ówdzie pojawiał się
jakiś widok, też stromo. Później znowu asfalt, ale za to ładne widoki. Trasa
przy błękitnym niebie, w majowej zieleni bardzo przyjemna. Zwłaszcza, że pogoda
idealna na pieszą wycieczkę – kilkanaście stopni, lekki wiaterek i piękne
słońce.
Szkoda tylko, że w przeciwieństwie do ubiegłotygodniowej
Cergowej, podszyt leśny bardzo ubogi. A na łąkach też nic, poza trawami nie
kwitło.
Ale to była następna udana wycieczka.
Beskid Wyspowy Lubogoszcz