Gorce - 27 września 2020
Mimo wcześniejszych, niekorzystnych prognoz pogody, te z ostatniej chwili są zachęcające, więc planujemy z Martą i Krzyśkiem kolejną wspólną wycieczkę. Udaje mi się wymyślić trasę, którą żadne z nas jeszcze nie szło. Lubań (1211 m n.p.m.) z Kluszkowiec żółtym szlakiem, a potem zejście zielonym do Mizernej. Oczywiście, żeby wrócić do samochodu, trzeba w pewnym momencie zejść ze szlaku i wykorzystać lokalne drogi i ścieżki. Ale moi przyjaciele świetnie sobie z tym poradzą, więc wychodzę z propozycją. Pomysł zostaje zaakceptowany i w niedzielę rano jedziemy po raz kolejny zdobywać Lubań.
Po minięciu Przełęczy Snozka, na rondzie w Kluszkowcach skręcamy w prawo. Jedziemy główną drogą, aż do końca asfaltu, i tam zostawiamy
samochód. Jesteśmy tuż pod rezerwatem Modrzewie. Idziemy do góry żółtym
szlakiem. Podziwiamy piękną panoramę Tatr.
Spoza chmur zaczyna wychodzić powoli słońce, ociepla się, i robi bardzo przyjemnie.
Docieramy na
Jaworzyny Ochotnickie. To rozległa polana, położona na wys. 1070-1096 m n.p.m.,
na grzbiecie po wschodniej stronie Jaworzyny (1096 m n.p.m.) Przebiega
tamtędy czerwony szlak. Nie jest niestety zbyt widokowa. Kiedyś była
użytkowana, teraz powoli zarasta lasem. Idziemy w stronę Lubania. Podejście na
szczyt od tej strony jest bardzo strome i kamieniste, ale dajemy oczywiście radę.
Dobrze, że Tatry sfotografowaliśmy wcześniej, bo teraz są zasłonięte chmurami i właściwie niewidoczne. Zza wału chmur wystaje tylko czubek Łomnicy.
Po krótkim odpoczynku schodzimy z powrotem na Jaworzyny
Ochotnickie, a potem idziemy połączonymi szlakami, czerwonym i zielonym, w stronę Przełęczy Knurowskiej. W pewnym momencie zielony szlak zaczyna schodzić
w stronę Ochotnicy, więc dalej idziemy już tylko czerwonym. Aż do kolejnego
rozwidlenia szlaków na Polanie Kudów (1000 m n.p.m.). Schodzimy tu na szlak zielony, prowadzący
do Mizernej.
Potem co prawda nie udaje nam się znaleźć lokalnej drogi, widocznej na mapie, którą planowaliśmy zamknąć kółko, ale idziemy inną, w dobrym kierunku, wchodzimy na widokowe łąki nad Mizerną i nimi, na przełaj, docieramy do Kluszkowiec.
Wycieczka była bardzo udana. Niby kolejny raz Lubań, ale
zupełnie nieznanymi szlakami, które okazały się całkiem ładne i warte poznania.
Pogodę mieliśmy bardzo ładną, wprost wymarzoną na górską wycieczkę. No i nazbieraliśmy przy okazji sporo grzybów – tak jak tydzień temu, do domu
przynieśliśmy kanie, piękne borowiki i rydze.
Lubań Gorce Jaworzyny Ochotnickie