GRUDZIEŃ
Sosna zwyczajna (Pinus sylvestris)

Beskid Niski - 30 sierpnia 2020

Tym razem Beskid Niski z Martą i Krzyśkiem. Jedziemy wdrapać się na Lackową (Lacková - 997 m.n. p.m.). Docieramy do Izb, zatrzymujemy się na chwilę przy dawnej cerkwi. Murowana, greckokatolicka cerkiew pw. św. Łukasza z XIX wieku – od 1948 roku pełni rolę kościoła katolickiego.


Potem parkujemy samochód i idziemy na Przełęcz Beskid. Stamtąd rozpoczynamy wspinaczkę na szczyt. Ponoć jest to jedno z najbardziej stromych podejść w naszych górach – słynna „ściana płaczu”. Jest stromo, ale wydaje mi się, że wiele podobnych podejść jest w różnych miejscach – ja w każdym razie sporo takich zaliczyłam.

Co prawda, jest sucho, wiadomo, że przy deszczowej pogodzie, albo jak są oblodzenia, to wejście robi się ciężkie, ale to dotyczy wszystkich stromych podejść.


Dodatkowo mamy szczęście, bo temperatura jest zdecydowanie niższa, niż zapowiadały prognozy. I wieje przyjemny, chłodzący wiaterek. Dość szybko, bez zmęczenia, wchodzimy na grań Lackowej.


Tuż pod granią spotykamy sympatycznego Słowaka. Z dumą pokazuje nam pieczątkę odbitą na ręce – na dowód wejścia. Po zdobyciu szczytu, obie z Martą też przybijamy sobie takie pieczątki – ostatecznie odrobina dziecięcej radości jeszcze nikomu nie zaszkodziła.


Schodzimy na Przełęcz Pułaskiego i idziemy dalej szlakiem czerwonym. Potem zmieniamy go na żółty, bo chcemy zdobyć Ostry Wierch i Białą Skałę. Kolejne podejście, ale tym razem zdecydowanie łagodniejsze. Nadal nie jesteśmy zmęczeni – pogoda jest wymarzona na górską wędrówkę, zwłaszcza, że cały czas idziemy lasem, z dala od prażących promieni słońca.


Zaliczamy oba szczyty i schodzimy na Przełęcz Prehyba. Tu tajemniczy obelisk. Poddajemy go badaniom. Wyryta na nim data 889 wskazuje, że miał na celu upamiętnienie chrztu Rusi. Powyżej najprawdopodobniej był krzyż łemkowski.

Schodzimy ścieżką rowerowa do Bielicznej. Chcemy wyjść prosto na cerkiew, ale przegapiamy zejście. Musimy się więc kawałek wrócić. Ale niedaleko.

Wracając do Izb, napotykamy tamtejszą gospodynię, sprzedającą sery własnej roboty. Poczęstowani buncem moczonym w solance, zachwyceni jego smakiem, nie odmawiamy sobie zakupu tego specjału.

Dzięki wczesnemu wyjściu na szlak, na obiad jesteśmy już w domu. To była bardzo udana wycieczka.



Beskid Niski Lackowa Bieliczna cerkwie Izby Biała Skała Ostry Wierch Przełęcz Przehyba
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.