GRUDZIEŃ
Sosna zwyczajna (Pinus sylvestris)

Kotlina Sądecka - 3 kwietnia 2022


Pogoda na weekend miała być, nie dość, że brzydka, to jeszcze na dodatek zimowa. Z piątku na sobotę rzeczywiście trochę posypało. W sobotę było ponuro i nieciekawie. A w niedzielę miało być pochmurnie i wietrznie. Postanowiłam sobie odpuścić, bo powitałam już tydzień temu wiosnę i na zimowe widoki nie miałam ochoty. Ale w nocy spadło chyba sporo śniegu, bo na drzewach leżała gruba warstwa okiści. I był lekki mróz. Ale, kiedy sprawdziłam prognozy pogody, dalej przewidywały zachmurzenie, i co gorsza, silny wiatr. Zrezygnowałam ostatecznie z wycieczki.

Ale ta okiść za oknem nie dawała mi spokoju. Ostatecznie, taka zima w kwietniu to rzadkość, zwłaszcza w mieście. Postanowiłam ją uwiecznić. I wybrałam się, tradycyjnie już, na spacer do sądeckiego skansenu. Zameldowałam się przy kasie już kilka minut po otwarciu, bo bałam się, że jak pojawi się ten zapowiadany wiatr, to mi cały śnieg z gałęzi zwieje. I już nie będzie tak ładnie.


Oczywiście, znowu byłam w skansenie całkiem sama. No, nie do końca, bo w skansenowskiej cerkwi odbywa się o tej godzinie msza w obrządku greckokatolickim. Ale, że się już rozpoczęła, to wszyscy byli w środku.


Greckokatolicka cerkiew w sądeckim skansenie jest pw. św. Dymitra Męczennika. Została zbudowana w 1786 roku we wsi Czarne, w typowym stylu zachodniołemkowskim. Ikonostas powstał w  1801 roku. W 1945 i 1947 roku mieszkańcy wsi zostali wysiedleni, a świątynia stała pusta i niszczała. Już w latach 70. ubiegłego wieku zainteresowali się nią twórcy sądeckiego parku etnograficznego, którzy zbierali do skansenu także pamiątki po Łemkach. W 1993 roku została rozebrana i przywieziona do skansenu. Tu w latach 1996-2000 została odbudowana. Stanęła oczywiście w sektorze łemkowskim.


I pomimo, że znajduje się tu obecnie jako obiekt muzealny, to dalej służy sprawowaniu kultu religijnego. Korzystają z niej jako świątyni parafialnej wierni obrządku greckokatolickiego z Nowego Sącza, a także od roku 2017, wierni kościoła prawosławnego. To bardzo ładne zakończenie tej bolesnej, bądź co bądź historii.


Słońce co prawda nie wyszło, ale mimo to w skansenie było całkiem ładnie i spacer miałam bardzo udany. Chociaż trochę żałowałam, że nie wybrałam się jednak w góry. No cóż…



Kotlina Sądecka skanseny cerkwie
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.