Gorce - 17 września 2022
Już ze dwa lata wybierałam się, żeby ponownie zobaczyć
Kudłońskiego Bacę. I jakoś się nie składało.
Postanowiłam tej jesieni wyciągnąć Marka na Kudłoń, szlakiem
z Koniny Halamy, którym jeszcze nigdy nie szedł, a przy okazji zaliczyć
„wizytę” pod słynną skalną wychodnią.
Pogoda znowu miała być nienajlepsza, ale miało nie padać, a ponieważ ubiegły weekend był deszczowy i przesiedzieliśmy go w domu, to musieliśmy się koniecznie gdzieś wybrać. Marek zaakceptował pomysł i namówił na wycieczkę żonę. Pojechaliśmy więc we trójkę.
Rano było nawet trochę słońca, ale potem przez cały dzień
było raczej pochmurnie – no, poza kilkoma pojedynczymi przebłyskami słońca.
Wyszliśmy z Przysiółka Koniny Halamy, o śmiesznej nazwie
Żaby, czarnym szlakiem. Jest tam
miejsce, żeby zostawić samochód. Zaraz na początku wędrówki udało się nam
zebrać trochę grzybów. No i rosły tu piękne muchomory – czekałam na nie cały
rok. Może niejadalne, a nawet trujące, ale za to pięknie zdobią las.
Dotarliśmy na polanę o nazwie Cyrla Hanulowa. Tu wyjrzało
nam na chwilę słońce.
Mieliśmy go też na Polanie Kopa, gdzie zrobiliśmy sobie
krótki odpoczynek. Rozciągają się z niej ładne widoki na Beskid Wyspowy. Był tu kiedyś szałas pasterski, teraz pozostało po nim kilka spróchniałych belek,
które prawie całkowicie zarosły trawą i innymi roślinami.
Mijamy potem kolejno trzy polany o nazwie Figurki – Niżne,
Średnie i Wyżnie. Poniżej polan, w lesie, są całkiem ładne wychodnie skalne. Wszędzie też rośnie mnóstwo goryczki trojeściowej - niestety już w dużej części jest przekwitła.
Docieramy następnie na polanę Pustak. Jest z niej ładny
widok na Tatry, niestety dzisiaj są całkowicie zasłonięte chmurami.
Idziemy dalej czarnym szlakiem, bo musimy zdobyć Kudłoń (1274 m n.p.m.). To czwarty, jeśli idzie o wysokość szczyt w Gorcach, ale bardzo nieciekawy. My, po jego zdobyciu idziemy dalej, bo musimy jeszcze zaliczyć Kudłońskiego Bacę. Schodzi się do niego ostro w dół. Najpierw schodami, potem przez Polanę Kudłoń (Polanczynę), potem znowu stromymi schodami. Strach pomyśleć, że potem będziemy się tędy znowu wspinać na szczyt Kudłonia. Mijamy kilka ładnych wychodni skalnych i wreszcie docieramy do celu naszej wędrówki.
Z Kudłońskim Bacą są związane dwie legendy – jedna mówi, że w skałę został zamieniony
zły baca, który tu kiedyś gospodarował, druga, że diabeł niósł ten olbrzymi
kamień, żeby go zrzucić na kościół w Lubomierzu, ale mu się to nie udało, bo tu
właśnie go niechcący upuścił.
Wracamy z powrotem na Kudłoń. Powrót nie jest aż tak ciężki, jak zakładaliśmy. Dość szybko jesteśmy na szczycie. Idziemy teraz z powrotem na polanę Pustak, skąd żółtym szlakiem, którym można dojść na Turbacz, schodzimy na Przełęcz Borek. Po drodze mijamy Polanę Przysłopek. Była ona, jak wszystkie mijane przez nas polany, intensywnie wypasana do lat 90. ubiegłego wieku. Potem, tak ona, jak i inne, zaczęła zarastać lasem. MPN zaczął ostatnio walczyć o zachowanie gorczańskich polan i są częściowo wykaszane. Zostało też usuniętych sporo drzew. m.in. na polanie Pustak.
Na Przełęczy Borek wchodzimy na ścieżkę spacerową, oznaczoną
czerwono-białym kwadratem. Zamierzamy nią dojść z powrotem do Koniny Halamy. W połowie ścieżki natrafiamy na dziwną, wybrukowaną starannie kamieniami drogę. To tutejsza turystyczna atrakcja, ma nawet swoją nazwę –
Brukowana Droga. Została zbudowana przez nadleśnictwo w latach 50. ubiegłego wieku, gdyż na tym odcinku było stromo i błotniście. Utrudniało to bardzo korzystanie z tego fragmentu tej leśnej drogi. Kawał dobrej roboty! Droga ma koło siedemdziesięciu lat, a jest w idealnym stanie.
Potem wchodzimy na asfaltową drogę, docieramy nią na Polanę
Potasznia. Jej nazwa wywodzi się od potażu (węglanu sodu), który był tu wytwarzany
na przełomie XVIII/XIX wieku. Służył do produkcji szkła i ówczesnych środków
piorących.
Stamtąd już tylko kawałek, i docieramy do naszego samochodu. Przeszliśmy ponad 16 kilometrów, zrobiliśmy pętlę. Wycieczka była całkiem udana, mimo, iż było pochmurnie. Sporo pięknych polan, trochę
widoków, wychodnie skalne, na czele oczywiście z Kudłońskim Bacą, ładny,
mszysty las, pełen starych, dorodnych drzew, urokliwe, pełne małych wodospadów
potoki, Brukowana Droga, no i oczywiście nazbierane na początku nasze wędrówki
grzyby (oczywiście poza GPN) – wszystko to wpłynęło na jej niewątpliwą atrakcyjność.
Gorce Kudłoń