Beskid Żywiecki i Kotlina Rabczańska - 5 czerwca 2022
Marek, w ramach zdobywania Diademu gór polskich, ma potrzebę
zaliczenia Bukowińskiego Wierchu (940 m n.p.m.), leżącym w Beskidzie Orawsko-Nowotarskim, będącym
częścią Beskidu Żywieckiego. Nie
prowadzi na niego żaden szlak turystyczny, ale można tam podejść z miejscowości Bukowina-Osiedle. To krótki spacer, więc postanawiamy odwiedzić
jeszcze Rabkę-Zdrój. Okazuje się, że jest tam całkiem sporo ciekawych rzeczy do
zobaczenia.
Naszą wycieczkę rozpoczynamy od wizyty w Skansenie Taboru
Kolejowego w Chabówce. Utworzono go w 1994 roku na terenie dawnej parowozowni.
Są tam zgromadzone wycofane z obiegu parowozy, lokomotywy spalinowe i elektryczne, wagony i inne urządzenia, związane z obsługą pociągów.
Część z nich jest sprawna i dzięki temu w okresie wakacyjnym
kursuje z Chabówki do Kasiny tzw. „pociąg retro”. To spora atrakcja
turystyczna.
Świetnie się tutaj bawimy – wdrapujemy na parowozy,
zaglądamy do wagonów, robimy sobie zdjęcia. Okazuje się, że nie tylko dzieciom
może się tu podobać!
Potem jedziemy do Raby Wyżnej, a stamtąd słynną Drogą
Solidarności łączącą ją z miejscowością Harkabuz. Droga ta została wybudowana w latach 60. XX wieku. Była wtedy pokryta kostką brukową. Została zmodernizowana
i pokryta asfaltem w 2005 roku. Wtedy też nadano jej nazwę Droga Solidarności
dla uczczenia kurierów z czasów II wojny światowej, którzy tędy przechodzili na
stronę węgierską, oraz szlaków papieskich Jana Pawła II. Na uroczystym otwarciu
był Lech Wałęsa i Kazimierz Marcinkiewicz. Wydarzenie to upamiętnia stojący na
przełęczy Nad Harkabuzem obelisk, i kościół w Bukowinie-Osiedlu, będący darem wdzięczności za wybudowaną
drogę, łączącą miejscowość z pozostałą częścią gminy.
Wchodzimy rozległymi łąkami na Bukowiński Wierch. Jest on częściowo porośnięty lasem, natomiast od wschodniej strony, od której właśnie wchodzimy, jest całkowicie bezleśny. Są tu łąki, pastwiska i pola uprawne. Docieramy na szczyt w 20 minut. Na szczycie dwa przekaźniki telekomunikacyjne i trójkąt triangulacyjny z nazwą szczytu. Mają stąd być wspaniałe widoki - krajoznawca Ignacy Sosnowski nazwał ten szczyt „pępkiem świata”. Niestety, dzisiaj widoczność, mimo pięknej pogody jest bardzo kiepska i niewiele można zobaczyć. Tatr w każdym razie nie widać.
Schodzimy na dół i ruszamy w drogę powrotną do Rabki.
Zatrzymujemy się jeszcze na chwilę przy drewnianym kościele, a właściwie
kaplicy w Harkabuzie – nie jest stary, bo powstał w 1970 roku, ale wieża
zwieńczona jest kopułą z koroną, co nadaje mu oryginalny wygląd.
Rabka to znane w Polsce uzdrowisko. Miejscowość istniała już
w XIII wieku, i już najprawdopodobniej wtedy miejscowi cystersi pozyskiwali z tutejszych solanek sól.
Na pocz. II poł. XIX wieku stwierdzono, że są one jednymi z najsilniejszych solanek jodowo-bromowych w Europie. Pierwszy zakład
kąpielowo-leczniczy powstał w 1864 roku, a osiem lat później otwarto zakład
leczenia dzieci. Tutejszy, specyficzny mikroklimat spowodował, że Rabka
szybko rozwijała się, zwłaszcza jako uzdrowisko dziecięce. Po II wojnie
światowej leczono tu gruźlicę, a kiedy przestała być chorobą społeczną, zaczęto leczyć astmę oskrzelową i inne schorzenia górnych dróg oddechowych.
Uzdrowisko nosi honorowy tytuł - „Miasto Dzieci Świata”,
przyznany jej na wniosek Kapituły Orderu Uśmiechu.
Działa tu słynny teatr lalek „Rabcio”, założony w 1949 roku.
Wystawiane przez niego przedstawienia przeznaczone są głównie dla dzieci, ale
nie tylko. Są także spektakle, przygotowane z myślą o widzu dorosłym.
No i oczywiście słynny „Rabkoland” – rodzinny park rozrywki,
przyciągający rzesze turystów.
Od 1994 roku odbywa się tutaj Międzynarodowy Festiwal
Literatury Dziecięcej.
W 1999 roku miejscowość zmieniła nazwę na Rabka-Zdrój.
Niestety, położenie miasta w kotlinie powoduje, że w sezonie
grzewczym Rabkę spowija smog i jest wtedy jednym z miast w Polsce o najbardziej
zanieczyszczonym powietrzu. Trochę to koliduje z leczonymi tu schorzeniami. Ale
tak jest obecnie w wielu uzdrowiskach w naszym kraju. To już stało się normą.
Zatrzymujemy się na parkingu przed wspomnianym wyżej teatrem. Okazuje się, że niedawno oddano do użytku jego nową siedzibę.
Idziemy najpierw do Muzeum Władysława Orkana. To bardzo ciekawe i oryginalne muzeum, mieści się bowiem w starym, drewnianym kościele. Kościół pw. św. Marii Magdaleny to jeden z najcenniejszych zabytków w regionie. Został zbudowany w 1606 roku. Przebudowano go w poł. XVIII wieku, dobudowując okazałą wieżę. Wewnątrz barokowe wyposażenie i rokokowy chór z organami. Jest to największy drewniany kościół, jaki widziałam.
Kiedy w Rabce został wybudowany w 1908 roku nowy, murowany kościół,
zresztą też pw. św. Marii Magdaleny, ten drewniany przestał być całkowicie
użytkowany. Stał pusty i niszczał. W 1936 roku ks. Justyn Bulanda wraz z miejscowym oddziałem Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, dzięki swoim staraniom doprowadzili do utworzenia
w nim muzeum etnograficznego. Zbiory znajdują się w pomieszczeniach utworzonych
w wieży, natomiast reszta kościoła zachowała swój pierwotny charakter. To
naprawdę piękna świątynia, przypominająca wewnątrz odwiedzony przeze mnie i Magdę wiosną kościół w Szalowej. Tylko, że
jest dużo większa, no i zdecydowanie wyższa.
Potem odwiedzamy Muzeum Górali i Zbójników. Kiedyś w tym
miejscu (Dom pod trzema Madonnami - zabytkowa drewniana chałupa z 1884 z prawdziwą góralską izbą) działało tu Muzeum Gorczańskie, stworzone przez Jana Fudalę.
Dzisiaj jest także mini-skansen. Poza chałupą mamy tu kilka innych budynków, m.in.
zamek zbójnictwa karpackiego, gorczański szałas, góralską kapliczkę i dzwonniczkę.
Są tu zabawy interaktywne, niektóre eksponaty można wziąć do
ręki, przebrać się w ludowe stroje. Jest tu także pracownia, w której można zabawić się w ludowego artystę – np. zrobić bibułkowe kwiaty, namalować coś na szkle, wyhaftować, itp.
Dostajemy zagadki do odgadnięcia – rozwiązujemy je w trakcie zwiedzania muzeum.
A przy okazji dowiadujemy się wielu ciekawych rzeczy. Pozujemy do śmiesznych
zdjęć, Marek tańczy zbójnickiego, przebrany za górala, Lila wyciska oscypek i depce kapustę, a ja daję się zakuć w dyby – całkiem fajna zabawa. A na koniec
dowiadujemy się, że prawidłowo odpowiedzieliśmy na wszystkie pytania i każdy z nas otrzymuje Odznakę Tropiciela Zbójników. Miejsce godne odwiedzenia,
zwłaszcza z dziećmi.
Następnie udajemy się do Parku Zdrojowego. Został założony
najprawdopodobniej w 1864 roku, przez właściciela Rabki, Juliana Zubrzyckiego.
Jest to jeden z największych parków w Małopolsce. I musimy przyznać, że jest tu
bardzo ładnie. Szczególnie o tej porze roku, kiedy kwitną rododendrony. Jest
ich w parku bardzo dużo, we wszystkich możliwych kolorach. Robimy sobie spacer,
w trakcie którego wstępujemy też oczywiście na kawę do jednej z kawiarni na
jego terenie.
A potem, zmęczeni i syci wrażeń, wracamy do domu. To była przyjemna i bardzo
ciekawa wycieczka.
Beskid Żywiecki Bukowiński Wierch Rabka-Zdrój Chabówka Kotlina Rabczańska