GRUDZIEŃ
Sosna zwyczajna (Pinus sylvestris)

Pogórze Ondawskie - 24 września 2022


Podczas ostatniej wycieczki Marek wspomniał, że powinniśmy się wybrać do Bardejowa. Byłam tam już trzykrotnie, ale zawsze właściwie przy okazji, i nigdy nie udało mi się poświęcić na jego zwiedzanie tyle czasu, ile by należało. Dlatego z radością podchodzę do propozycji Marka i tydzień później jedziemy we trójkę do tego pięknego, zabytkowego miasta na Słowacji, położonego na północnych krańcach Pogórza Ondawskiego. Zostało ono wpisane w 2000 roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Bardejów (Bardejov) to miasto położone bardzo blisko polskiej granicy, około 75 kilometrów od Nowego Sącza, a tylko 35 kilometrów od Krynicy-Zdrój.

To bardzo stara miejscowość. Już ponoć w neolicie te tereny były zamieszkałe. W XI wieku była tu słowiańska osada, będąca pod polskim panowaniem. W XII wieku cystersi, przybyli z terenów Polski, założyli tu klasztor. Pierwsza pisemna wzmianka o Bardejowie pochodzi z 1241 roku. Na przełomie XIII i XIV wieku pojawili się tu osadnicy niemieccy - miejscowość należała już wtedy do Węgier. Król Karol Robert Andegaweński nadał jej liczne przywileje, m.in. prawo składu, dzięki czemu zaczęła się szybko rozwijać.

W poł. XIV wieku miasto zostało otoczone murami obronnymi. 100 lat później było już jednym z największych i najbogatszych miast na terenie ówczesnych Górnych Węgier.

Największy rozkwit Barejów przeżywał na przełomie XVI i XVII wieku. Większość budowli, które możemy dzisiaj oglądać, powstała właśnie w tym okresie.

Miasto przeżyło wiele wojen, pożarów i epidemii. Podupadło w wiekach XVIII i XIX i ponoć dlatego zachował się jego układ urbanistyczny i zabytkowa zabudowa – mieszczanie nie mieli po prostu środków na jego przebudowę i rozbudowę.

W latach 50. ubiegłego wieku rozpoczęto odbudowę i renowację bardejowskiej starówki. Teraz wygląda wspaniale.


Zostawiamy samochód na parkingu przy cerkwi greckokatolickiej pw. św. Piotra i Pawła. Została ona zbudowana w pierwszych latach XX wieku w stylu eklektycznym. Główne drzwi są otwarte, więc zaglądamy do środka.


Potem przechodzimy obok kościoła pw. św. Jana Chrzciciela i przylegającego do niego klasztoru franciszkanów. Kościół został zbudowany w średniowieczu, ale, wielokrotnie przebudowywany, zatracił swój gotycki charakter. Zmieniał też często właścicieli. Najpierw należał do augustianów, następnie zamieniono go na spichlerz, później korzystali z niego ewangelicy, aż wreszcie franciszkanie. Jest w kiepskim stanie, przynajmniej na zewnątrz wymaga pilnego remontu. Nie udało nam się go zobaczyć w środku, ale widziałam zdjęcia – wnętrze jest w dobrym stanie. Przylegający do niego budynek klasztorny jest odnowiony z zewnątrz, ale czy należy do zakonu franciszkanów, tego nie udało mi się ustalić.


Do klasztoru przylega jedna z dwunastu zachowanych w Bardejowie baszt –  Baszta Krawców (Bašta krajčírov) lub Baszta Klasztorna (Kláštorná bašta).


Potem wychodzimy na rozległy rynek (Radničné námestie). Otoczony jest niewysokimi kamieniczkami. Zbudowane w stylu gotyckim, później przebudowane w renesansowym. Są pięknie odnowione. Mają strome, spadziste dachy, pokryte piękną, stylową dachówką. Na szczególną uwagę zasługują: Dom Gantzaughów, ozdobiony rokokowymi malowidłami oraz narożny Dom Rhody’ego, z podcieniami.


Na rynku stoi ratusz, zbudowany w latach 1501-1511. Jego bryła jest w stylu późnogotyckim, ale ma już bardzo wiele detali, charakterystycznych dla stylu renesansowego. Uważa się go za najstarszy renesansowy zabytek na Słowacji. Obecnie mieści się w nim muzeum.


Zatrzymujemy się przy posągu kata. Powstał chyba niedawno, w każdym razie, jak tu byłam ostatnio, to go nie było. W XIV wieku Bardejów uzyskał prawo miecza i miał własnego kata. Podobny posąg stanął niedawno w Bieczu, który odwiedziłam wiosną z Magdą. Ale ten zdecydowanie bardziej podoba się turystom, zresztą nam też. Bo można się sfotografować na klęcząco, z głową na katowskim pieńku, a kat ma nad naszą głową uniesiony topór. Fajne pamiątkowe zdjęcie! Do tego w Bieczu można się tylko przytulić.



Ponieważ stojący przy rynku kościół pw. św. Idziego jest jeszcze zamknięty, postanawiamy najpierw obejrzeć zbiory Muzeum Szaryskiego, zgromadzone we wspomnianym wyżej budynku ratusza. Jest tam sporo ciekawych eksponatów. Zresztą samo wnętrze też jest bardzo piękne - mnie najbardziej podobają się renesansowe, kolorowo malowane obramienia drzwi i kasetonowy sufit w głównej sali.


Najważniejszym zabytkiem Bardejowa jest potężna, trójnawowa, gotycka bazylika pw. św. Idziego (dom sv. Egídia). Zamyka ona rynek od strony północnej. Została zbudowana w wieku XIV, a rozbudowana w XV.



Wewnątrz znajduje się 11 unikatowych na skalę europejską ołtarzy – najcenniejszy z nich to boczny ołtarz Narodzenia Pana z XV wieku. W kolejnym ołtarzu – Vir Dolorium – w dolnej jego części jest namalowany Veraicon, będący najcenniejszym malarskim zabytkiem świątyni. Na uwagę zasługują także XV-wieczne rzeźby znajdujące się na łuku tęczowym, chrzcielnica z brązu i pięknie rzeźbione gotyckie pastoforium.

Kościół w 1970 roku uznany został za narodową pamiątkę kultury.


Za dodatkową opłatą jest możliwość wejścia na wieżę kościelną i spojrzenia na Bardejów z góry. Skwapliwie z tego korzystamy. Krętymi i ciasnymi schodami w kształcie ślimaka wdrapujemy się na szczyt. Nie jest to łatwe zadanie, ale widok z góry wynagradza ten wysiłek.


Tuż obok bazyliki znajduje się kolejny cenny zabytek – renesansowy budynek dawnego gimnazjum humanistycznego. Na froncie budynku znajduje się zegar słoneczny. Obecnie mieści się tu szkoła muzyczna, nosząca imię bardejowskiego kompozytora Vojtecha Kellera.

Robimy sobie przerwę w zwiedzaniu – idziemy na kawę z ciastkiem do klimatycznej kawiarenki przy rynku o nazwie „Babička”. Byłam tu już kiedyś i mile ją wspominałam.



W planie mamy teraz zwiedzenie muzeum ikon, ale że akurat jest przerwa, idziemy najpierw na spacer wzdłuż murów obronnych. Rozpoczynamy go przy dawnej Bramie Górnej. Jest tu teraz mały amfiteatr, ale mocno już zaniedbany. Obok stoi Baszta Prochowa (Prašná bašta). Następnie mijamy dwie baszty, położone tuż obok siebie - Małą Basztę (Malá basta) i Wielką Basztę (Hrubá bašta). Ta druga prezentuje się niezwykle okazale. Potem Basztę Piwowarów (Bašta pivovarníkov, Veľká bašta). Następna w kolejności to Baszta Kuśnierzy (Bašta kožušníkov),nazywana także Czerwoną Basztą, (Červená basta) lub Królewską Basztą (Kralovska basta). To baszta łupinowa, otwarta od strony miasta, więc bierzemy ją za fragment murów obronnych.


Docieramy wreszcie do jednej z dawnych bram miejskich – Dolnej Bramy (Dolná brána). Jest w znacznym stopniu zrekonstruowana. Był tu także barbakan.


Przerywamy nasz spacer murami Bardejowa, bo planujemy zaliczyć tutejszą kalwarię. Została wybudowana w II poł. XIX wieku z inicjatywy katolickiego proboszcza Eduarda Kacvinskiego, na pobliskim wzgórzu. W jej budowie uczestniczyli wszyscy mieszkańcy miasta, także niekatolicy, wykonując wszystkie prace, jakie były konieczne do jej powstania. To dość niespotykane zjawisko.


Na szczycie został zbudowany eklektyczny kościół (Kalwaria św. Krzyża). I jest też stary cmentarz, niestety mocno zniszczony. Niestety, wszystkie kapliczki są takie same, więc spacer jest nieco nudny, zwłaszcza, że idzie się betonową drogą. No i z góry nie ma obiecanego widoku na miasto.

Trochę rozczarowani wracamy z powrotem do przerwanego spaceru murami obronnymi. Mijamy kolejną basztę - Basztę Złotników (Bašta zlatníkov) albo inaczej Basztę Renesansową (Renesančná bašta). Niestety, nie mam jej na zdjęciach, bo skupiłam się na fotografowaniu w tym miejscu murów obronnych i basztę jakoś przeoczyłam. A szkoda, bo to w Bardejowie jedyna baszta z okresu renesansu.


Wracamy pod bazylikę i dalej spacerujemy wzdłuż murów obronnych. U ich podnóża zrobiono z tej strony całkiem ładny park. Atrakcją są „Śpiewające Fontanny”. I jest też kolejna baszta - Baszta Północna (Severná basta), zwana też Basztą Archiwalną, (Archívna bašta). Została zbudowana nieco poza głównymi murami. Obecnie mieści się w niej lokal gastronomiczny.

Namawiam Lilę i Marka na dotarcie do dzielnicy żydowskiej, bo ponoć jest ciekawa, chociaż mocno zniszczona. Zwłaszcza, że obiecali mi jeszcze wizytę na tutejszym żydowskim cmentarzu. To kilka minut pieszo od bardejowskiego rynku.

Tuż przed II wojną światową Żydzi w Bardejowie  stanowili 30% mieszkańców, czyli podobnie jak w Nowym Sączu. Historia gminy żydowskiej jest tutaj także zupełnie podobna jak u nas. Pozwolono im osiedlać się dopiero pod koniec XVI wieku, ale dopiero w wieku XVIII gmina żydowska zaczęła się rozwijać. Osiedlający się tu Żydzi pochodzili głównie z Nowego Sącza i Krakowa. Za założycieli gminy żydowskiej w Bardejovie uznaje się rodzinę Nathana Guttmanna, zaś za oficjalną datę jej powstania przyjmuje się rok 1808. Dla nas ciekawym jest, że potomkowie słynnego sądeckiego rabina Chaima Halbestrama przewodzili tutejszym rabinom.


Ponieważ Żydzi nie mogli wznosić miejsc kultu religijnego w obrębie miasta, pierwszą synagogę zbudowano za murami, w pobliżu młyna. Obok niej stanęła mykwa, rzeźnia rytualna i szkoła talmudyczna (Bejt Midrasz). Dzisiaj ten kompleks budynków nosi nazwę Żydowskie Przedmieście i jest ponoć unikatem na skalę europejską. Szkoda, że jest tak zaniedbany.

Teren jest niestety ogrodzony i nie można się bliżej przyjrzeć tym budynkom. Jest w ciągu dnia wyznaczona jedna godzina, kiedy brama na ten teren jest otwarta. I jest podany telefon do człowieka, którego można poprosić o pokazanie tego terenu i budynków, także w środku. Jest ponoć bardzo sympatyczny i ma dużą wiedzę na ten temat.


Za bramą znajduje się też Pomnik Ofiar Holokaustu, wzniesiony staraniem potomków bardejowskich Żydów. Jest bardzo wymowny. Na 12 tablicach, symbolizujących 12 plemion hebrajskich, wpisano nazwiska ofiar, które udało się ustalić i w ten sposób ocalić od zapomnienia, bowiem „Każdy człowiek ma swoje nazwisko…” Podobny pomnik został zbudowany ostatnio w Nowym Sączu.

Po chwili zadumy wracamy z powrotem do centrum, bo chcemy jeszcze odwiedzić muzeum ikon.


Jest to kolejny po ekspozycji w ratuszu, który już zwiedziliśmy, oddział Muzeum Szaryskiego. Mieści się z boku rynku, ale wejście jest od ulicy ul. Rhodyho. Zgromadzono tu bardzo wiele cennych ikon, najstarsze powstały w wieku XVI. I najbardziej podobają się nam właśnie one. Są tu też dwa ikonostasy – jeden ze Zboja, a drugi z Mikulašovej. Obie te cerkwie oglądałam w skansenie w Bardejowie-Zdroju.

Potem jeszcze uliczka Johna Lennona. To już współczesna atrakcja, niezwiązana z historią miasta, ale bardzo ciekawa. To malutka uliczka, położona przy północnym odcinku murów obronnych, tuż za bazyliką. Powstała na tyłach domu Pavla Zajaca, fana Beatlesów.


Na ścianie domu są napisy upamiętniające Johna Lennona i Beatlesów. Poniżej mnóstwo tablic z nazwami najsłynniejszych zespołów muzycznych. Jest też polski akcent – tabliczka poświęcona zespołowi Czerwone Gitary. A z tyłu budynku jest tzw. Parčík im. Lennona – na wielkich głazach są tablice upamiętniające słynnych muzyków. W piwnicy jest ponoć galeria, także im poświęcona. Co roku 8 grudnia, w rocznicę śmierci Lennona, gromadzą się tutaj jego fani, a także fani zespołu The Beatles.


Powoli wracamy do samochodu. Mijamy jeszcze po drodze kolejną synagogę, Bikur Cholim – ta jest młodsza, bo powstała w 1929 roku, dlatego mogła zostać zbudowana na terenie miasta.

No i kolejną wieżę – jest to Baszta Rymarzy, inaczej Baszta Szkolna (Bašta remenárov, Školská bašta).

Jedziemy teraz do Barejowa-Zdrój (Bardejovské Kúpele), bo Lila z Markiem chcą je zobaczyć.


Po drodze zatrzymujemy się jeszcze przy żydowskim cmentarzu. Też jest niestety zamknięty, ale przez płot jest dość dobrze widoczny. Jest to bardzo duży kirkut. Znajduje się na nim około 1200 macew. Chowano tu zmarłych od XVIII wieku.



Bardejovské Kúpele to znana miejscowość uzdrowiskowa. Tutejsze lecznicze źródła były już wykorzystywane od poł. XIII wieku, a może jeszcze wcześniej. Lecznicze wody były wykorzystywane tak do picia, jak i zażywano w nich kąpieli. W XVIII wieku uzdrowisko było już powszechnie znane. Leczyli się tu mieszczanie, szlachta, arystokraci, a także wiele koronowanych głów – m.in. cesarz Józef II, car Aleksander I, Maria Ludwika, druga żona Napoleona Bonaparte, a także słynna Sissi, Elżbieta  Bawarska.


Uzdrowisko, mocno rozbudowane w latach 70-tych, upadło wraz z dawnym ustrojem. Teraz dopiero zaczyna się powoli odradzać. Trwają remonty dawnych hoteli i pensjonatów. Jest coraz piękniej.

Wracamy do domu, bo dzień się powoli kończy. Po drodze, w promieniach zachodzącego słońca, zauważam okazałą, murowaną cerkiew i „żądna” jestem się przy niej zatrzymać. Moi przyjaciele wyrażają oczywiście zgodę i podjeżdżamy w związku z tym pod świątynię w miejscowości Chmielowa (Chmeľová). Wiele o wsi nie udało mi się dowiedzieć. Należała ona kiedyś do wielkiego majątku feudalnego, nazywanego państwem Makowica. Jego „stolicą” był zamek Zborov, zbudowany w średniowieczu na szczycie wzgórza Makowica. Okoliczne wsie, w tym Chmielowa, pełniły wobec niego rolę służebną. Hodowano w niej chmiel dla zamkowego piwowara, stąd nazwa.


To wieś łemkowska, jak większość w tej okolicy. Greckokatolicka cerkiew powstała w 1827 roku.

W latach 1833-4 przebywał tu poeta i literat łemkowski, ksiądz Aleksander Duchnowicz (Alekxander Duchnovič). Jest autorem wiersza, który stał się łemkowskim hymnem narodowym.

Docieramy do Nowego Sącza tuż przed zmierzchem. Wycieczka była bardzo udana, chociaż niestety mieliśmy znowu kiepską pogodę (oczywiście, jak na moje standardy). Bo nie padało, ale znowu cały dzień w było pochmurnie i dość chłodno. Słońce wyjrzało dopiero, kiedy opuszczaliśmy to piękne miasto. Za to podczas spaceru w Bardejovskich Kúpelach było już pięknie. Trudno, ostatnio mamy tylko taką pogodę, ale się nie poddajemy. 



Pogórze Ondawskie Bardejów-Zdrój Bardejów
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.