KWIECIEŃ
Złoć żółta (Gagea lutea)

Wdżar i Czorsztyn - 6 października 2018


Ponieważ moi przyjaciele są zajęci w sobotę, a wtedy jest zapowiadana lepsza pogoda, postanawiam wybrać się gdzieś sama. Już od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie góra Wdżar w Gorcach, na której nie byłam od kilku lat, a rośnie tam wiele ciekawych i unikatowych roślin. Wybierałam się tam już kilkakrotnie tego lata, ale jakoś nie dotarłam.

Wyjeżdżam bardzo wcześnie. Na Przełęczy Snozka jest jeszcze gęsta mgła. Trochę jestem zawiedziona, bo liczyłam na widok Tatr, oświetlonych porannym słońcem. Nie tylko chyba ja, bo stoi tu już kilka osób z aparatami. Mamy jednak szczęście, bo nagle Tatry wyłaniają się z gęstej mgły, zalegającej nad Jeziorem Czorsztyńskim.

Obchodzę niespiesznie całą górę, zaglądam do kamieniołomu i wracam na parking. Stamtąd postanawiam niebieskim szlakiem zejść do zamku w Czorsztynie. Prowadzi on asfaltem, więc kiedy zauważam polną drogę odchodzącą od szlaku, postanawiam nią pójść. Wiem, że powinna dojść do Czorsztyna, bo widziałam ją na mapie. Z drogi też schodzę, bo lubię się plątać, a widoki są piękne. Dochodzę do łąki, na której pasie się kilkaset owiec. Ucinam sobie pogawędkę z juhasem. Pokazuje mi, gdzie skręcić, żeby dojść do zamku.

Docieram do Czorsztyna, zwiedzam zamek i wracam, tym razem już szlakiem. A na Snozce pojawiło się wielkie stado owiec, którego rano tu nie było. To "mój" juhas, którego spotkałam z drugiej strony góry, przywędrował tu z owcami. Więc pogawędziliśmy znowu, a potem rozeszli się, ja do samochodu, a on z owcami w sobie tylko wiadomym kierunku. 


Gorce Pieniny Wdżar Czorsztyn
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.