Beskid Sądecki - 1 stycznia 2017
Tradycyjnie rozpoczynamy nowy rok wędrówką po górach. Tym razem wybraliśmy się na Eliaszówkę w Beskidzie Sądeckim. Śniegu jest na razie bardzo mało, a tam bywa go zwykle więcej, niż gdzie indziej – stąd ten wybór.
Wyszliśmy z Kosarzysk spod kościoła w stronę Zaczerczyka – mam tam swoją ulubioną trasę poza szlakiem, którą często chodzę. Jest piękna widokowo. Śniegu było wystarczająco – co prawda nie otulał tak pięknie drzew jak niekiedy to bywa, ale było słonecznie, ciepło i bezwietrznie.
Widoki z wieży widokowej na Eliaszówce wspaniałe – Tatry, Pieniny, Babia Góra, Gorce i Beskid Sądecki. I morze mgieł nad Słowacją.
W drodze powrotnej, żeby sprawić przyjemność Krzyśkowi, postanowiliśmy trochę „pobłądzić”, czyli iść nieznanymi drogami i ścieżkami, a nawet trochę „na krechę”. Oczywiście jak zwykle zeszliśmy dokładnie tam gdzie trzeba.
To była, jak zresztą zwykle, udana wycieczka.
Beskid Sądecki Eliaszówka Góry Lubowelskie